Opowieści wojenne

Osuchów 1939 – warto pamiętać!

Bitwa Osuchowska, do jakiej doszło 11 września 1939 roku, to wciąż  jeszcze mało znany fragment historii tragicznego września 1939 roku. Rozegrała się ona w lesie, jaki osłania Osuchów od strony południowej i zachodniej. Nieliczni mieszkańcy miejscowości dowiedzieli się  z takich, czy innych źródeł, że na ich terenie 11 września Polacy dostali się  w okrążenie  i złożyli broń. Spośród  tych nielicznych tylko znikoma część posunęła się  w swych poszukiwaniach jeszcze krok dalej,  docierając  do informacji, iż  krwawa walka trwała przeszło pięć godzin, a żołnierze polscy pomimo dysproporcji w uzbrojeniu i liczebności  bronili się bohatersko aż do wyczerpania amunicji.  Co więcej wspomnienia o kapitulacji dotyczą  jedynie  części, tych którym przyszło bić się  w Osuchowie za wolność Ojczyzny.

Pierwszy  szwadron 20 pułku ułanów pod dowództwem rotmistrza Jana Burtowego wsławił się na koniec starcia udaną  szarżą kawaleryjską. Rotmistrzowi wraz z podkomendnymi, dzięki brawurowemu  atakowi  udało się  wyrwać z okrążenia w kierunku na sąsiednią Lutkówkę.  Szarż ułańskich we wrześniu 1939 roku było niewiele. Podczas wojny obronnej nasi kawalerzyści walczyli głównie spieszeni. Gdy już z różnych powodów do szarż  dochodziło, nie zawsze kończyły się one zwycięsko. To nie był już  czas dla walki konno z szablą w dłoni. Okopane oddziały piechoty, wyposażone w broń maszynową, a także jednostki pancerne były dla szarżującego kawalerzysty śmiertelnym zagrożeniem.

W Osuchowie ułani przebili się przez pierścień wroga, pozostawiając za sobą pobitych i kompletnie zaskoczonych Niemców. Jak wyglądał atak sześćdziesięciu ułanów tratujących niemiecką piechotę,  możemy sobie tylko wyobrazić.  Być może to wydarzenie z naszej historii doczeka się  jeszcze uwiecznienia na płótnie. Przecież temat jest iście „kossakowski”. Poniższa praca, jaka powstała na podstawie dostępnych  relacji, dotyczących  bitwy, jest próbą  stworzenia  całościowej relacji dotyczącej  wydarzeń z dnia 11 września. Być może, Ci, którzy się z nią zapoznają zechcą  pogłębić  temat, dotrzeć  do nowych, póki co nieznanych, relacji. Bitwa osuchowska wciąż  jeszcze czeka na odkrycie. Zbyt wiele jest jeszcze nieścisłości, niedopowiedzeń i  niewytłumaczonych zdarzeń, aby móc stwierdzić, że wiemy dokładnie jak przebiegała.  

Rozdzielone zgrupowanie

Zgrupowanie pułkownika An¬drzeja Kunachowicza, wchodzące w skład  Kresowej Brygady Kawalerii,  posuwające się w kierunku oblężonej stolicy, uległo rozerwaniu  nad rzeką Rawką, na wschód od Skierniewic. Do rozdzielenia doszło w ciemnościach, gdyż kawalerzyści przemieszczali się głównie  nocą, aby uniknąć  ataku wrogiego lotnictwa. Straż przednia zgrupowania, jaką stanowił 20 pułk ułanów   pod dowództwem  samego pułkownika Kuchanowicza  dotarła nad ranem w okolice wsi  Raducz, natomiast główny trzon brygadowego zgrupowania, któremu  przewodził wtedy podpułkownik Stefan Mossor, dowódca 6 pułku strzelców konnych,   zatrzymała się  aż o blisko 20 kilometrów dalej na wschód - w leśnej otulinie wsi  Osuchów.

Tam podpułkownik zarządził postój odpoczynek i karmienie koni.. Była godzina 7.00. Kresowiacy wystawili szpice na skraju lasu, aby obserwowały, czy nie pojawią się w okolicy  wrogie jednostki. W składzie trzonu zgrupowania znalazły się: 6 pułk strzelców konnych, I szwadron 20 pułku ułanów, III bateria 13 dywizjonu artylerii konnej, pluton 19 pułku z Wołyńskiej Brygady Kawalerii oraz kompania łączności 30 Dywizji Piechoty. Żołnierze Ci już wiele przeszli. Teraz mieli osłaniać  odwrót wycofujących się  w kierunku stolicy jednostek Armii Łódź. To trudne zadanie chcieli wykonać  jak najlepiej. Jednak nawet najsilniejsi i najbardziej odporni muszą  czasami zażyć wytchnienia. Podkomendni podpułkownika Mossora mieli odpoczywać  w osuchowskim lesie –zgodnie z rozkazem dowódcy - do godziny 9.00.  
 
W drodze na Osuchów

Warto zaznaczyć, że w drodze do Osuchowa, podczas przekraczania szosy zwanej wtedy spalską,  podkomendni Mossora  zlikwidowali niemiecki  patrol złożony z  pięciu  motocyklistów. Posuwając się  dalej na Osuchów zniszczyli dodatkowo dwa  samochody rozpoznawcze. Po tej potyczce  przy  zabitym niemieckim oficerze znaleźli mapę, którą dowódca uznał za niezwykle cenną.  Jak wynika ze wspomnień mieszkańców Lindowa (położonego ok. 3 km. przed Osuchowem) kawalerzyści przechodząc przez wieś  byli witani przez miejscową  ludność i  obdarowywani  jedzeniem oraz  napitkiem. Trzeba wiedzieć, iż wielu z ówczesnych mieszkańców  Lindowa i sąsiednich Zimnic miało pochodzenie niemieckie. O wsiach mówiono wprost, jako o niemieckich koloniach.  Drogę  do Osuchowa grupa pułkownika Mossora odbyła więc znacząc bardzo wyraźnie kierunek swego przemieszczania.  Być  może dlatego nie powinno dziwić, że w miejscu postoju Kresowiaków tak szybko pojawiły się wrogie oddziały.

Kontakt radiowy z dowódcą

Łączność  radiową pomiędzy zagubionymi grupami Kresowej Brygady Kawalerii udało się nawiązać około  9.00., czyli tuż  przed  końcem zarządzonego  odpoczynku.  Pułkownik Kunachowicz wydał rozkaz wyczekiwania go w osiągniętym rejonie, a na konkretne miejsce połączenia po zmroku wyznaczył las Wilków (na południe od Osuchowa).  Jednocześnie poinformował, że sam póki co nie może  ruszyć w kierunku miejsca zgrupowania, gdyż z Babska na Mszczonów oraz z Wołuczy na Skierniewice maszerują, przegradzający  mu drogę Niemcy.

Do planowanego spotkania obu pułkowników niestety nie doszło. Od południa pod Osuchów podciągnęły dwa niemieckie pułki piechoty. Rtm. Szostakowski w spisanej relacji wspomina, że  ppłk Mossor na powtórną prośbę  o udzielenie mu wsparcia otrzymał od płk. Kunachowicza polecenie - "trzymania się na miejscu''. Ostatnie słowa podczas połączenia radiowego, jakie wypowiedział  Mossor  miały w/g relacji  Kunachowicza  brzmieć: "Niemcy mnie atakują!”. Później radiostacja zamilkła. Prawdopodobnie została uszkodzona podczas niemieckiego ostrzału.  Pod Osuchowem rozpętało się bitewne piekło. 

Przebieg bitwy - obrona szarżakapitulacja

Starcie rozpoczęło się  od  nieprzyjacielskiego ostrzału z południa. Było to około godziny 9.00, czyli wtedy, gdy udało się nawiązać łączność radiową  z pułkownikiem Kunachowiczem. Patrole zawiadomiły, że z kierunku Bobrowiec pod las podchodzą niemieckie patrole. Byli to żołnierze  szpicy 19 Infanterie Dyvision (19 Dywizji Piechoty), a konkretnie 73-go i wspierającego go  59-go  pułku  piechoty. Podpułkownik Mossor z zadaniem zamknięcia drogi na Bobrowce wysłał pluton łączności. Łącznościowcy zostali następnie wzmocnieni I szwadronem 20 pułku ułanów, tym który później wsławił się  dokonując udanej szarży. Ułani zabezpieczali nie tylko drogę na Bobrowce, ale także na  Białogórne (kierunek południowo –zachodni). Niemcy atakując ze wsparciem  cekaemów i granatników. przekonawszy się, iż Polacy stawiają twardy opór i nie zamierzają  ustąpić z zajmowanych pozycji obronnych,  rozpoczęli wzmożony ostrzał artyleryjski. Była godzina 10.00. Ostrzał raził nie tylko, znajdujących się  na pierwszej linii ułanów i łącznościowców, ale także, znajdujące się w głębi lasu odwody. W odpowiedzi na kanonadę Niemców zagrzmiała  III bateria 13 dywizjonu artylerii konnej,  ustawiona w pierwszej fazie bitwy  na południe od Osuchowa (prawdopodobnie w okolicach rozwidlenia dróg na Bobrowce i Wygnankę). 

Przed  godziną 12..00, gdy na kierunku południowym trwały nieprzerwanie zażarte walki, pojawiło się także zagrożenie od strony zachodniej.  Oddziały niemieckie, parły na Osuchów   przez  sąsiednią miejscowość  Zimnice.  To, że  wróg zaczynał oskrzydlać  pozycje obronne dostrzegł jako pierwszy  patrol ppor. Płocharza. Zachodnich rubieży lasu przyszło bronić kompanii łączności 30 Dywizji Piechoty. 
W południe do podpułkownika Mossora dotarła kolejna zła wiadomość. Wróg rozpoczął oskrzydlanie również  od wschodu. Dla doświadczonego dowódcy stawało się jasne, iż  jego położenie staje się beznadziejne. Do odwrotu pozostawał tylko kierunek północny (na Mszczonów). Mossor nie wycofał się  jednak i kontynuował walkę, pomimo wciąż pogarszających się  warunków. Ta nieustępliwość wynikała z pewnością  z wcześniejszego rozkazu pułkownika Kunachowicza, który drogą radiową wydał polecenie  „trzymania się na miejscu”. Dziś  wiemy, że odejście na północ, pewnie i tak nie poprawiłoby sytuacji Kresowiaków. Po zakończonej nad ranem 11 września bitwie mszczonowskiej i opuszczeniu miasta przez 31 pułk Strzelców Kaniowskich do  Mszczonowa  Niemcy ściągali ponownie silne oddziały. Widmo okrążenia stawało się więc  coraz bardziej realne.

 Napór Niemców zmuszał podpułkownika Mossora do korygowania linii obrony. W sumie Kresowiacy  odpierali wrogie ataki kolejno na trzech  liniach. Pierwszą  stanowiła ściana lasu przy wylotach dróg w kierunku Bobrowiec i Białogórnego, druga przechodziła w okolicach obecnej leśniczówki, a trzecia (ostatnia) była usytuowana na północnym skraju lasu (kierunek na  Strzyże). Miejsce to zostało ostatecznie oskrzydlone przez Niemców od strony wzgórza 206, jakie znajduje się na bezpośrednim podejściu do lasu od strony północnej. Wtedy już wszystko było wiadome  pułkownik Mossor zdecydował się  na złożenie broni. Z jego decyzją nie zgodził się  rotmistrz Burtowy. Zaproponował możliwość przebijania się  szarżą. Nie do końca wiadomo, czy było to wypowiedzenie posłuszeństwa dowódcy, czy też szarża zyskała  akceptację podpułkownika. Można jednak uznać, że  skoro Mossor sam nie wziął w niej udziału, to  zapewne uważał ją za straceńcze posunięcie.  Szwadron rotmistrza  Jana Burtowego bił się  tak, jakby chciał udowodnić,  iż  nie przypadkiem  jest częścią pułku noszącego zaszczytne imię  króla Jana III Sobieskiego. Kawalerzyści jak przed wiekami husaria przebili się  przez zaskoczonego ich brawurą  wroga. W chwilę później nastąpił ostatni szturm Niemców na tych, którzy pozostali przy podpułkowniku Mossorze.  Było około godziny 16.00. Żołnierze spod znaku swastyki nie napotykali na swej drodze poważnego oporu, choć artylerzyści z 13 dak-u  starali się szarpać  wroga do ostatniego pocisku. Ogólnie Kresowiakom  brakowało już amunicji. Strzały powoli cichły.  Nieprzyjaciel tylko na to czekał.  Gdy Niemcy ruszyli na bagnety artylerzyści zdążyli jeszcze  zniszczyć  zamki od dział.  Po krótkiej walce wręcz nastąpiła kapitulacja. Wraz z podpułkownikiem Mossorem do niewoli dostało się   kilku oficerów oraz około 80 żołnierzy. Bohatersko polegli  kpt. Stanisław Boski dowódca III baterii  13 dak-u oraz jej oficer ogniowy por. Edward Maleńczak. Obaj trwali na pozycjach ogniowych do końca. Maleńczak  zginął w czasie wrzucania do wnętrza czołgu granatu.

Zwycięskie oddziały niemieckie

Kresowiacy ulegli oddziałom 19 Dywizji Piechoty, która w ramach  11 KA (współdziałając z 18 DP) rozpoczęła  prze¬grupowanie w kierunku Łowicza. Marszrutę na prawym skrzydle  Korpusu -przez- Wilków, Osuchów, Piekary  i Mszczonów – wyznaczono dla dwóch pułków piechoty -  73 i 59. 19 DP posuwała się w kierunku na Łowicz trasą  na wschód od Białej Rawskiej, zaś  na zachód od tego miasta taki sam manewr wykonywała 18 DP. To właśnie z oddziałami tej dywizji stoczył pod Psarami walkę  pułkownik Kunachowicz, dowodzący zaginioną  strażą przednią zgrupowania KBK. Dlatego podpułkownik Mossor nie doczekał się  odsieczy z jego strony. Na nieszczęście obaj oficerowie wraz z podległymi sobie żołnierzami znaleźli się 11 września na  trasie przemarszu silnego  11 Korpusu Armijnego. Obaj też to spotkanie przypłacili niewolą.     

Polegli na polu chwały

Na cmentarzu w Osuchowie znajduje się jedna zbiorowa mogiła żołnierzy poległych we wrześniu 1939 roku oraz znacznie oddalony od niej grób majora Cezarego Niewęgłowskiego.  Żołnierze spoczywający w zbiorowej mogile należeli do grupy ppłk. Mossora. Grób jest zlokalizowany w północno –wschodniej części cmentarza. 

Na mogile widnieje informacja, że spoczywają w niej:
por. Edward Dyonizy Maleńczak (oficer ogniowy 3 baterii 13 Dywizjonu Artylerii Konnej)
ppor. Bohdan Plisowski  (d-ca plutonu radiowego w 30 kompanii telefonicznej)
ppor. Julian Jan Przewoźnik
kpr. Piotr Januszkiewicz
kpr. Adam Tarasiuk
szer. Stanisław Żukowski
szer. Czesław Sugiero
szer. Jan Warchowski
szer. Czesław Wysokiński
szer. Antoni Łęczycki
szer. Włodzimierz Fiedorow
szer. Zygmunt Chojnacki
szer. Józef Turczyn
szer. Stanisław Szczygielski
szer. Antoni Czoral
szer. Bolesław Żułkiewicz
szer. Maurycy Horowitz
szer. Jerzy Nazdrewicz
szer. Piotr Jurko
szer. Józef Kawka
szer. Stanisław Szymański
szer. Czesław Wróblewski
szer. Andrzej Ferynacz
i jeden Żołnierz Nieznany. 

Mogiła drugiej strony 
Nie zachowały się lub nie  zostały jeszcze przez nas odnalezione zdjęcia obrazujące epizody Bitwy Osuchowskiej. Jednak na  początku grudnia 2007 roku do  Wirtualnego Muzeum Ziemi Mszczonowskiej wpłynęła  przesyłka  mailowa od anonimowego internauty. Znajdowało się  w niej bardzo ciekawe zdjęcie. Trzy krzyże wbite obok siebie z tabliczką, "Tu spoczywają trzej koledzy z 59. Pułku Piechoty
polegli 11.09.1939
Kapral Neunaber (?)
Strzelec Jasper
Strzelec Kryschak (?)”
59 Infanterie-Regiment ( 59 pułk piechoty) wchodził w skład 19 Dywizji Piechoty (XI Korpus). Pułk ten  11 września walczyła pod Osuchowem z grupą  podpułkownika Moosora z Kresowej  Brygady Kawalerii. Data na krzyżu się  zgadza więc wszystko wskazuje na to, że ci Niemcy zginęli właśnie  w okolicach Osuchowa.


oprac. Piotr Dymecki 


Pisząc niniejsze opracowanie korzystałem z następujących źródeł:
*„KRONIKI działań Kresowej Brygady Kawalerii w Kampanii Wrześniowej 1939”: „Armia Łódź  1939” autorstwa Jana Wróblewskiego, które ukazało się  nakładem Wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej, w Warszawie 1975 roku. (Fragment ze stron 42-43).
*„Grupa Operacyjna Piotrków 1939”, autorstwa Mieczysława Bielskiego,  która ukazała sie nakładem wydawnictwa Bellona w Warszawie w 1991 roku (Opis działań w okolicach Osuchowa) 
*„Polskie Siły Zbrojne w drugiej wojnie światowej” tom I KAMPANIA WRZEŚNIOWA 1939, część trzecia – przebieg działań od 9 do 14 września. Sporządzone przez Komisję Historyczną Polskiego Sztabu Głównego w Londynie. Wydane przez Instytut Historyczny im. gen. Sikorskiego w Londynie 1959.  (Fragment ze strony – 188)
*„Armia Łódź  1939” opracowanie autorstwa Jana Wróblewskiego, które ukazało się  nakładem Wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej, w Warszawie 1975 roku. (Fragment ze strony 282) 
*„Artyleria konna w 1939 roku” opracowanie autorstwa: Piotra Zarzyckiego, które ukazało się nakładem  Wydawnictwa Barwa i Broń, w Warszawa 2007. (Fragment ze stron 294-295)

Rozbieżności: 

We wspomnianych powyżej pozycjach źródłowych  podawane są  często rozbieżne fakty na temat Bitwy Osuchowskiej. Poniżej przytoczę kilka z nich:
Łączność  
W opracowaniu: „Polskie Siły Zbrojne w drugiej wojnie światowej” tom I KAMPANIA WRZEŚNIOWA 1939, część trzecia – przebieg działań od 9 do 14 września. Sporządzone przez Komisję Historyczną Polskiego Sztabu Głównego w Londynie. Wydane przez Instytut Historyczny im. gen. Sikorskiego w Londynie 1959   znaleźć można informację, iż  między   oddziałami   pułkowników   Kunachowicza   i   Mossora   łączność radiowa była utrzymywana od rana aż do końca bitwy. W sprzeczności z tym twierdzeniem pozostaje to co napisał Jan Wróblewski w swoim opracowaniu: „Armia Łódź  1939”, które ukazało się  nakładem Wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej, w Warszawie 1975 roku. Oto fragment z pozycji Jana Wróblewskiego (str. 282): „Wówczas ppłk dypl. Mossor zameldował, że rozkaz zrozumiał, lecz wkrótce potem podał o zaatakowaniu 6 psk przez oddziały niemieckie. Praktycznie rzecz bio¬rąc od tego czasu łączność radiowa przestała funkcjonować pomiędzy roz¬dzielonymi siłami Kresowej Brygady Kawalerii.” To dość istotna rozbieżność, aczkolwiek fakt, iż  dostający się  w okrążenie podpułkownik Mossor nie zdecydował się  na odskoczenie od przeciwnika, tylko trwał na swoich pozycjach świadczyć  jednak może, że z powodu braku łączności nie wiedział o równie fatalnym położeniu dowódcy 20 pu (który walczył wtedy z oddziałami niemieckiej 18DP) i cały czas liczył na jego wsparcie. 

Gdzie i jak zginęli oficerowie III baterii 13 dak-u. 
We wszystkich źródłach podana jest informacja  o śmierci  oficera ogniowego III baterii 13 dak-u por. E. Maleńczyka, który  najczęściej określany jest błędnie dowódcą  baterii, natomiast jedynie w  „Artylerii konnej w 1939 roku” opracowaniu autorstwa: Piotra Zarzyckiego, zawarta jest wzmianka  o śmierci por. Maleńczuka i  kpt. Stanisława Boskiego faktycznego dowódcy III baterii  13 dak-u.  W tej pozycji autor wspomina ponadto, że por. Maleńczuk zginął wrzucając granat do czołgu. Pozycje polskie w Osuchowie, atakowane były przez dwa niemieckie pułki piechoty z 19 DP. Niemieckich dywizje  piechoty posiadały w swoim składzie wozy pancerne. Wydaje się, że Maleńczuk mógł zginąć  wrzucając granat do jednego z takich właśnie wozów. W żadnym z dostępnych źródeł nikt nie  podaje informacji o obecności pod Osuchowem niemieckich czołgów. 
W kwestii miejsca śmierci kapitana Stanisława Boskiego także sytuacja wydaje się  nie do końca jasna. Jak podaje Janusz Matusiak w portalu www.odkrywca.pl:  „Prawdopodobnie do listy poległych w Osuchowie  należałoby dodać jeszcze nazwisko d-cy 3 baterii 13 DAK, którym był kpt. Stanisław Aleksander Boski. Miejsce jego śmierci nie jest do końca wyjaśnione. W "Księdze pochowanych..." podany jest Osuchów, a Kryska Karski w "Stratach Korpusu Oficerskiego..." podaje miejscowość Raducz,  oddaloną od Osuchowa o kilkanaście kilometrów. Raducz widnieje również w Kronice Kresowej Brygady Kawalerii (WBBH II/3/89). Zarzycki w "Artylerii konnej..." podaje Osuchów.”

Godziny rozpoczęcia bitwy, ostrzału, ostatecznego szturmu 
Jako godzina rozpoczęcia bitwy  najczęściej podawana jest godzina 9.00, kiedy to miało dojść do  nawiązania kontaktu ogniowego pomiędzy patrolami niemieckimi, a polskimi posterunkami, obsadzającymi skraj lasu osuchowskiego od strony południowej. Główne uderzenie niemieckie jest określane na godzinę  10.00 lub 11.00. Wtedy to miał się  rozpocząć zmasowany ogień nieprzyjacielskiej artylerii.  Natomiast w dostępnym źródle  niemieckim w ogóle nie ma informacji o rozpoczęciu bitwy. Widnieje jedynie  godzina 13.30, jako czas rozpoczęcia ostatecznego ataku na wzgórze 206, w okolicach którego rozegrał się  ostatni epizod Bitwy Osuchowskiej. Poniżej zamieszczam cały dostępny fragment z niemieckiej kroniki, odnaleziony przez Janusza Matusiaka: 
„73 pp z 19 DP niemieckiej rozpoczął marsz o godzinie 6.30 po trasie Wilków - Zalesie - Bobrowce - Osuchów - Zbiroża w ugrupowaniu bez I/55 pułku artylerii i 19 kompanii pionierów. O godzinie 13.30 ugrupowanie 73 pp wzmocnione 59 pp rozpoczęło natarcie w kierunku miejscowości Piekary, na silnie bronione wzgórze 206 (przy lesie pomiędzy Strzyżami i Osuchowem – przyp. red.)obsadzone doborowym 6 pułkiem kawalerii. W walce tej wzięto do niewoli ok. 500 polskich żołnierzy. […]  Do niewoli dostał się również oficer Sztabu Głównego (mowa tu o dowódcy 6 psk Mossorze, który przed wojną był w SG – przyp. red. ). Poległo 13 niemieckich żołnierzy, 33 było rannych. Większość zabitych i rannych pochodziła z 73 pp.
Fragment pochodzi z: Kriegstagebuch der 19. Division uber den Polenfeldzug 1939. 
Zbiory specjalne Biblioteki Naukowej Wojskowego Biura Badań Historycznych, sygnatura VII/1/110

 

  • fot. Dariusz Osiak, Zdjęcia z inscenizacji Bitwy Osuchowskiej, zorganizowanej 19.10.2014 r. przez Mszczonowskie...
  • Ppłk dypl. Stefan Mossor, dowódca 6 pułku strzelców konnych Zdjęcie pochodzi z: „Wrześniowej księgi chwały kawalerii...
  • Odznaka 6 pułku strzelców konnych
  • Odznaka 20 pułku ułanów
  • Niemiecka mapa, przedstawiająca szlak bojowy 19 Dywizji Piechoty Wehrmachtu w 1939 r., Źródło: www. odkrywca. pl
  • Mapa, przedstawiająca atak niemieckiego 73 pp na Osuchów w dniu 11 września 1939 r. Źródło: www. odkrywca. pl -...

wstecz