Nasze sławy

  • Jan Adam Maklakiewicz

Jan Adam Maklakiewicz

O wielkich ludziach zazwyczaj opowiada się nie za pomocą słów, ale liczb, które charakteryzują ich życie, karierę i twórczość. Rozpoczniemy od nich również i my snując swoją opowieść o Janie Adamie Maklakiewiczu, patronie naszego gimnazjum, sławnym kompozytorze, pedagogu, krytyku i publicyście. Nie chcielibyśmy jednak pokazać jego życiorysu tylko w formie encyklopedycznego zbioru dat, ale opowiedzieć o człowieku, który na zawsze zapisał się złotymi literami na kartach historii Mszczonowa.

Jan Adam urodził się w roku 1899 w Chojnacie, a zmarł w wieku 54 lat w Warszawie. Był synem Jana Nepomucena i Rozalii z Izbickich Maklakiewiczów. Jako potomek wiejskiego organisty, Jan Adam zdobywał swoje muzyczne wykształcenie tylko dzięki upartej i nieustępliwej pracy, ponieważ liczna rodzina Maklakiewiczów nie była zbyt majętna. Nie brakowało zaś w niej świetnych muzyków, tak po stronie grającej na harmonii matki, jak i ojca, miejscowego organisty.

Mszczonów, to miasto, w którym Jan Adam spędził całe dzieciństwo i wczesną młodość, to tu ujawnił się i rozkwitł talent artystyczny przyszłego kompozytora. Dzięki ojcu i przepojonej muzyką atmosferze domu rodzinnego chłopak wcześnie ujawnił swoje niepospolite zdolności.  Już w wieku 15 lat dyrygował połączonymi chórami: mszczonowską "Lutnią" i żyrardowską "Lirą". Siedemnastoletni Jan Adam zaczął prowadzić w Mszczonowie chór męski, przekształcony następnie w mieszany oraz muzyczny zespół kameralny, dla którego komponował swoje pierwsze utwory. Chór posiadał w swym repertuarze także szereg pieśni patriotycznych, "przemycanych" przez młodego dyrygenta w koncertach organizowanych za oficjalnym zezwoleniem okupacyjnych władz niemieckich.  

Odzyskanie niepodległości przez Polskę zbiegło się z wyjazdem młodego Janka do Warszawy. Tam ukończył on średnią szkołę muzyczną, a następnie w roku 1925 – studia kompozytorskie pod kierunkiem prof. Romana Statkowskiego. Uzyskanie dyplomu dowodziło nie tylko talentu, ale także hartu ducha młodego Maklakiewicza. Konieczność podejmowania pracy zarobkowej była dużym utrudnieniem w studiach Jana Adama i tylko dzięki jego zorganizowaniu oraz muzycznemu geniuszowi udało mu się pozytywnie zaliczyć wszystkie wymagane przedmioty.

Kiedy jesienią 1921 roku Jan Adam, będąc na trzecim roku w Wyższej Szkole Muzycznej rozpoczął studia kompozytorskie w Państwowym Konserwatorium Muzycznym wstąpił także na wydział Filozoficzny Uniwersytetu Warszawskiego. Nauka na trzech uczelniach jednocześnie źle wpłynęła na zdrowie Jana Adama, który w tym czasie musiał również podejmować prace zarobkowe, udzielał lekcji prywatnych, a sezonowo pracował jako kasjer na kolei. Kompozytor nie doprowadził do końca studiów humanistycznych, jednak wywarły one na niego ogromny wpływ. Zdobyta wówczas wiedza i kultura literacka zaowocowały później przede wszystkim w jego bogatej działalności publicystycznej oraz umiejętności doboru tekstów w swojej twórczości wokalnej.

Wyrazem docenienia niezwykłego talentu Jana Adama było stypendium otrzymane na pogłębianie studiów kompozytorskich we Francji. Jesienią 1926 roku Maklakiewicz wyjechał do Paryża, by tam kształcić się u Paula Dukasa. Był jednym z pierwszych polskich kompozytorów, którzy w okresie międzywojennym zdobywali wiedzę w stolicy Francji.

Po powrocie do Warszawy Jan Adam dużo komponował, a jednocześnie rozwijał żywą działalność  w dziedzinie  upowszechniania muzyki organizując chóry amatorskie. W tej pracy dojrzewał jego talent poparty świetnym rzemiosłem kompozytorskim. Posiadał rzadki dar wyrażania swoich myśli, uczuć i nastrojów prostym i przystępnym językiem muzycznym. W swojej twórczości często nawiązywał do motywów muzyki ludowej, nie stroniąc także od popularnych melodii rozrywkowych.

Podczas hitlerowskiej okupacji kompozytor znalazł oparcie w rodzinnym domu w Mszczonowie. Wraz z ojcem prowadził patriotyczną działalność, wykorzystując w tym celu dozwolone uroczystości kościelne. Parafia, w której Jan Nepomucen był organistą a syn pomocnikiem, stała się ośrodkiem życia społecznego i kulturalnego wojennego Mszczonowa.

Po wyzwoleniu Jan Adam jako jeden z pierwszych przystąpił do pracy twórczej i działalności organizatorskiej na rzecz odrodzenia kultury polskiej. Kierował Filharmonią  Narodową w Warszawie oraz wykładał kompozycję w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej. Pracy pedagogicznej poświęcił ostatnie lata swojego życia. Zmarł przedwcześnie w 1954 roku w Warszawie pozostawiając po sobie bogaty dorobek kompozytorski.

 Wymienienie wszystkich utworów Jana Adama zajęłoby zbyt wiele czasu dlatego wspomnimy tylko o niektórych. Na uwagę zasługuje z pewnością skomponowana w roku 1940 „Msza do św. Franciszka” poświęcona bratu tragicznie zmarłemu w czasie kampanii wrześniowej. Muzyka kościelna oraz utwory inspirowane folklorem stanowiły znaczną część dorobku kompozytorskiego Jana Adama. Popularność zdobyły także obydwa jego balety „Złota kaczka” i „Cagliostro w Warszawie”. Najsłynniejszym jednak dziełem Maklakiewicza pozostaje sentymentalne tango „Siedem czerwonych róż”.

We wspomnieniach swojej córki, Kingi, tata zachował się przede wszystkim jako człowiek obdarzony dwiema pasjami – muzyką i zielarstwem. Jan Adam zbierał zioła, suszył je oraz posiadał bardzo szeroką wiedzę o ich wykorzystaniu. Gromadził je i sortował, aby przy byle okazji obdarowywać nimi znajomych. Jak powiedziała o swoim ojcu Kinga przez całe życie był i pozostał właściwie „wielkim dzieckiem”, wraz z jego wieczną ciekawością świata, rozradowaniem życiem i nigdy nie wyczerpanym entuzjazmem dla ludzi. Jan Adam kochał dzieci i był przez nie kochanym. Kiedy przebywał w Mszczonowie zawsze pojawiał się z kieszeniami pełnymi cukierków dla najmłodszych. Jego wielkim marzeniem, którego nie zdołał zrealizować z powodu przedwczesnego odejścia, było stworzenie opery przeznaczonej właśnie dla dzieci.

Z córką łączyła Jana Adama bardzo głęboka więź, to ona często była pierwszym krytykiem jego dzieł. Obsypywał Kingę zabawkami, by potem bawić się wspólnie z nią. W swoich ostatnich dniach przeczuwał, że to już koniec. Bardzo się martwił o maturę załamanej córki. Jak sama wspominała, Kinga zdawała ją właśnie dla taty, z powodu jego troski.

Jan Adam Maklakiewicz był nie tylko świetnym kompozytorem, ale przede wszystkim dobrym człowiekiem, z czułym uśmiechem wspominanym przez najbliższych. Sława i talent bardzo często niszczą ludzi, jednak patron naszej szkoły oparł się ich zgubnemu wpływowi. Kochał dzieci, zioła i oczywiście muzykę, a także swoje rodzinne miasto, do którego często powracał. Pamiętał o tych, którzy rozjaśniali mu muzyczną drogę, czego dowodem było pragnienie spoczęcia na Powązkach obok muzycznego mentora Romana Statkowskiego. Jan Adam Maklakiewicz odszedł niespodziewanie, ale pozostawił po sobie skarb najcenniejszy - bogatą twórczość, która unieśmiertelniła go nie tylko w pamięci wdzięcznych mieszkańców Mszczonowa.

oprac. Dagmara Bednarek

  • Jan Adam Maklakiewicz przy pracy
  • Jan Adam Maklakiewicz przy pracy
  • 1952 rok przed domem we Mszczonowie od lewej stoją Jan Nepomucen, teść i Jan Adam
  • Jan Adam z matką Rozalią z Izbickich - rok 1952
  • Jan Adam Maklakiewicz w okresie studenckim
  • Jan Adam z córką Kingą przed mszczonowskim domem - lata 40-te
  • Okres gimnazjalny J. A. Maklakiewicza
  • Przy ruinach Filharmonii Warszawskiej - lata 40-te

wstecz